Recenzje onepress.pl
Marketing narracyjny. Jak budować historie, które sprzedają
Wszystko jest opowieścią.
Wszystko oprócz tego, co zdarza nam się osobiście, co przeżywamy, czego doświadczamy bez słów. To jednak może być opowieścią. Naszą opowieścią.
Można zajmująco opowiadać na każdy temat. Nie tylko w powieści, filmie, teatrze. Można opowiadać wszędzie. Można też wszędzie opowieści słuchać.
Każdy przedmiot ma swoją opowieść. Czym jest. Jak powstał. Kto, dlaczego i jak go stworzył. Jakie były jego dzieje i do czego służył.
Wczoraj wpadła mi przed oczy reklama piwa Pilsner Urquell. Była to dość długa, jak na spot telewizyjny, opowieść o tym jak to w XIV wieku pewien czeski król dał małemu miastu prawo ważenia piwa. Po kilkuset latach tradycji w mieście tym wymyślono całkiem nowy typ piwa – piwo typu pilsneńskiego. I Pilsner Urquell jest bezpośrednim potomkiem tej długiej tradycji.
Była to cała opowieść z tłem historycznym, głównym bohaterem (piwowarem), jego pasją, jego walką o jakość piwa i wreszcie jego wielkim sukcesem. Bo dzisiaj każde prawie jasne piwo na świecie jest robione według pilsneńskiej receptury.
Podobnie jest z ludźmi. Każdy ma swoją opowieść. Każdy przeżył coś godnego uwagi. Każdy w życiu miał jakąś przygodę godną opowiedzenia.
Opowieści i narracje budują najważniejsze aspekty naszego życia.
Wszystkie religie są opowieściami. To dlatego w każdej dużej, współczesnej religii centralne miejsce zajmuje święta księga. W niej właśnie spisane są opowieści.
Historia jest zbiorem opowieści. Przecież nie sposób dzisiaj powiedzieć na pewno jak to z tym Mieszko Pierwszym było. Wszystko, co o tym facecie wiemy to mniej lub bardziej prawdziwe narracje.
Opowieściami są również wiadomości telewizyjne, czy newsy gazetowe. Nie przypadkiem dzisiaj dodaje się do wiadomości dramatyczną muzykę filmową, nie przypadkiem opowiada się je z naciskiem na emocje, naginając do tego fakty.
Bajka jest zawsze lepsza od faktów.
Podobnie jest w polityce. Nie liczą się już wielkie idee, wielkie „izmy” – liberalizm, konserwatyzm, marksizm, komunizm. Liczy się opowieść, którą codziennie wymyślają fachowcy od politycznego marketingu. Liczy się konflikt, dramaturgia, emocja, morał i sens.
Swoje opowieści mają również miejsca. Miasta, wioski, lasy, drogi i wzgórza pełne są opowieści. Trzeba je tylko umieć odkryć. Albo wymyślić.
Oczywiście opowieści filmowe są dłuższe, bardziej rozbudowane i mocniej skomplikowane niż reklamowa opowieść o piwie, czy polityczny „przekaz dnia” któregoś z polityków. Ale zasady dramaturgii są stałe i niezmienne.
Nie wolno nudzić. Musi być główny bohater i jego adwersarz (albo przeciwności). Musi być walka, pasja, konflikt, starcie. Musi być szczęśliwe zakończenie. Musi być katharsis i morał.
Wszystko jak w kinie.
Dlaczego o tym piszę?
Bo przeczytałem ciekawą książkę. Jest to książka z innej branży niż moja, ale traktująca dokładnie o tym, czym się zawodowo zajmuję. O opowiadaniu bajek.
Nazywa się to „Marketing narracyjny” i napisał ją specjalista od marketingu Eryk Mistewicz. Dla niego również wszystko jest opowieścią. I każdą opowieść można wykorzystać do celów marketingowych, sprzedażowych i komunikacyjnych. Ciekawy punkt widzenia.
Mistewicz w swoich poglądach na rzeczywistość bywa skrajny i wyrazisty. Często prowokuje do dyskusji, czy wręcz do gwałtownego sprzeciwu. To dobrze. Skrajność wizji i poglądów jest zawsze ciekawsza poznawczo od letniości i uładzonej przewidywalności. Można się z Erykiem nie zgadzać, można z nim dyskutować, ale na pewno warto poznać jego sposób opisywania dzisiejszego świata.
Bo ta książka tym właśnie jest. Próbą uchwycenia ducha współczesności.
Na pewno nie jest to tylko podręcznik najnowszych technik marketingowych.
Oczywiście, kto dobrze zna wcześniejsze teksty Mistewicza, nie będzie zaskoczony myślami zawartymi w tej książce. Autor prezentuje je od dawna i publikuje w różnych pismach i gazetach.
Tu jednak wszystko zebrane jest w jednym miejscu. I nawet dla kogoś zupełnie niezainteresowanego współczesnym marketingiem jest to lektura ciekawa.
Dla kogoś, kto, tak jak ja, zajmuje się zawodowo opowiadaniem bajek – nawet bardzo ciekawa.
Wszystko oprócz tego, co zdarza nam się osobiście, co przeżywamy, czego doświadczamy bez słów. To jednak może być opowieścią. Naszą opowieścią.
Można zajmująco opowiadać na każdy temat. Nie tylko w powieści, filmie, teatrze. Można opowiadać wszędzie. Można też wszędzie opowieści słuchać.
Każdy przedmiot ma swoją opowieść. Czym jest. Jak powstał. Kto, dlaczego i jak go stworzył. Jakie były jego dzieje i do czego służył.
Wczoraj wpadła mi przed oczy reklama piwa Pilsner Urquell. Była to dość długa, jak na spot telewizyjny, opowieść o tym jak to w XIV wieku pewien czeski król dał małemu miastu prawo ważenia piwa. Po kilkuset latach tradycji w mieście tym wymyślono całkiem nowy typ piwa – piwo typu pilsneńskiego. I Pilsner Urquell jest bezpośrednim potomkiem tej długiej tradycji.
Była to cała opowieść z tłem historycznym, głównym bohaterem (piwowarem), jego pasją, jego walką o jakość piwa i wreszcie jego wielkim sukcesem. Bo dzisiaj każde prawie jasne piwo na świecie jest robione według pilsneńskiej receptury.
Podobnie jest z ludźmi. Każdy ma swoją opowieść. Każdy przeżył coś godnego uwagi. Każdy w życiu miał jakąś przygodę godną opowiedzenia.
Opowieści i narracje budują najważniejsze aspekty naszego życia.
Wszystkie religie są opowieściami. To dlatego w każdej dużej, współczesnej religii centralne miejsce zajmuje święta księga. W niej właśnie spisane są opowieści.
Historia jest zbiorem opowieści. Przecież nie sposób dzisiaj powiedzieć na pewno jak to z tym Mieszko Pierwszym było. Wszystko, co o tym facecie wiemy to mniej lub bardziej prawdziwe narracje.
Opowieściami są również wiadomości telewizyjne, czy newsy gazetowe. Nie przypadkiem dzisiaj dodaje się do wiadomości dramatyczną muzykę filmową, nie przypadkiem opowiada się je z naciskiem na emocje, naginając do tego fakty.
Bajka jest zawsze lepsza od faktów.
Podobnie jest w polityce. Nie liczą się już wielkie idee, wielkie „izmy” – liberalizm, konserwatyzm, marksizm, komunizm. Liczy się opowieść, którą codziennie wymyślają fachowcy od politycznego marketingu. Liczy się konflikt, dramaturgia, emocja, morał i sens.
Swoje opowieści mają również miejsca. Miasta, wioski, lasy, drogi i wzgórza pełne są opowieści. Trzeba je tylko umieć odkryć. Albo wymyślić.
Oczywiście opowieści filmowe są dłuższe, bardziej rozbudowane i mocniej skomplikowane niż reklamowa opowieść o piwie, czy polityczny „przekaz dnia” któregoś z polityków. Ale zasady dramaturgii są stałe i niezmienne.
Nie wolno nudzić. Musi być główny bohater i jego adwersarz (albo przeciwności). Musi być walka, pasja, konflikt, starcie. Musi być szczęśliwe zakończenie. Musi być katharsis i morał.
Wszystko jak w kinie.
Dlaczego o tym piszę?
Bo przeczytałem ciekawą książkę. Jest to książka z innej branży niż moja, ale traktująca dokładnie o tym, czym się zawodowo zajmuję. O opowiadaniu bajek.
Nazywa się to „Marketing narracyjny” i napisał ją specjalista od marketingu Eryk Mistewicz. Dla niego również wszystko jest opowieścią. I każdą opowieść można wykorzystać do celów marketingowych, sprzedażowych i komunikacyjnych. Ciekawy punkt widzenia.
Mistewicz w swoich poglądach na rzeczywistość bywa skrajny i wyrazisty. Często prowokuje do dyskusji, czy wręcz do gwałtownego sprzeciwu. To dobrze. Skrajność wizji i poglądów jest zawsze ciekawsza poznawczo od letniości i uładzonej przewidywalności. Można się z Erykiem nie zgadzać, można z nim dyskutować, ale na pewno warto poznać jego sposób opisywania dzisiejszego świata.
Bo ta książka tym właśnie jest. Próbą uchwycenia ducha współczesności.
Na pewno nie jest to tylko podręcznik najnowszych technik marketingowych.
Oczywiście, kto dobrze zna wcześniejsze teksty Mistewicza, nie będzie zaskoczony myślami zawartymi w tej książce. Autor prezentuje je od dawna i publikuje w różnych pismach i gazetach.
Tu jednak wszystko zebrane jest w jednym miejscu. I nawet dla kogoś zupełnie niezainteresowanego współczesnym marketingiem jest to lektura ciekawa.
Dla kogoś, kto, tak jak ja, zajmuje się zawodowo opowiadaniem bajek – nawet bardzo ciekawa.
piotrweresniak.com Piotr Wereśniak, 2011-09-14
Rumunia. Mozaika w żywych kolorach...oraz Mołdowa. Wydanie 4
Kontynuując wątek turystyczny swojego bloga, nie mogę pominąć kolejnej pozycji z cyklu przewodników Bezdroży — Rumunia. Mozaika w żywych kolorach… oraz Mołdowa. Jest to chyba najbardziej dokładna i szczegółowa książka poświęcona (w głównej mierze) państwu, kojarzonemu najczęściej z hrabią Dracula.
Sama struktura przewodnika oparta jest na siedmiu rozdziałach, charakteryzujący się odmienną specyfiką:
Rozdział I: typowe wprowadzenie, prezentujące najciekawsze trasy wycieczkowe oraz ich główne atrakcje (na przykład trasa Szlakiem drewnianych cerkwi marmaroskich, czy „Paryż Wschodu” i okolice w dwa dni)
Rozdział II: bogate w często zaskakujące informacje praktyczne, uzupełnienie rozdziału pierwszego (wiadomości dotyczące aptek, podróży rozmaitymi środkami lokomocji, wyżywieniu oraz niezbędniku turysty) — to tutaj dowiedziałam się, że podróżując po Rumunii warto posiadać przynajmniej paczkę papierosów i cukierków, w celu zjednania sobie miejscowych dorosłych i dzieci — dokładnie w tej, a nie innej kolejności ;)
Rozdział III: element pełniący funkcję swoistego podręcznika, zawierającego informacje krajoznawcze — dotyczące ukształtowania kraju, jego historii i mentalności mieszkańców
Rozdział IV: zbiór informacji odnoszących się do najbardziej atrakcyjnych turystycznie regionów oraz odpowiadających im miast i miasteczek wraz z interesującymi ciekawostkami oraz mapami, pozwalającymi na szybkie i nieskomplikowane uzyskanie tak zwanej „orientacji w terenie” — serce przewodnika
Rozdział V: góry, góry i jeszcze raz góry — opis tras górskich oraz bazy turystycznej Rumunii wraz z informacjami praktycznymi podzielonymi na kategorie — na przykład bezpieczeństwo w górach, czy wędrowanie „na dziko”
Rozdział VI: przewodnik, którego głównym punktem jest Mołdowa (Republika Mołdawii) i najważniejsze aspekty jej dotyczące — podróż, święta, komunikacja, historia, polityka i gospodarka
Rozdział VII: analogiczny do tego w rozdziale pierwszym, przewodnik opisujący najbardziej atrakcyjne turystycznie miejscowości położone w Mołdawii
Co ważne, na początku całej książki zamieszczono ZASADY ODPOWIEDZIALNEGO PODRÓŻOWANIA — punkty pozornie oczywiste, skłaniające jednak do pewnych przemyśleń, a więc niewątpliwie pożyteczne. W kwestii pożyteczności wspomnieć muszę jeszcze o słowniku polsko — rumuńskim, stanowiącym swoistą bazę dla komunikacji czytelnika — podróżnika.
Jedynym czynnikiem, który niekoniecznie posiada charakter pozytywny jest bardzo niewielka liczba kolorowych zdjęć, które według mnie bardzo uatrakcyjniają formę i przekaz każdego przewodnika, co jednak przy i tak dużej ilości stron przewodnika Rumunia. Mozaika w żywych kolorach…oraz Mołdowa, jestem w stanie zrozumieć.
Pozytywnie i chyba już tradycyjnie kończąc, użyję słów, które poznałam przy okazji czytania tej książki, a mianowicie:
La revedere!
Sama struktura przewodnika oparta jest na siedmiu rozdziałach, charakteryzujący się odmienną specyfiką:
Rozdział I: typowe wprowadzenie, prezentujące najciekawsze trasy wycieczkowe oraz ich główne atrakcje (na przykład trasa Szlakiem drewnianych cerkwi marmaroskich, czy „Paryż Wschodu” i okolice w dwa dni)
Rozdział II: bogate w często zaskakujące informacje praktyczne, uzupełnienie rozdziału pierwszego (wiadomości dotyczące aptek, podróży rozmaitymi środkami lokomocji, wyżywieniu oraz niezbędniku turysty) — to tutaj dowiedziałam się, że podróżując po Rumunii warto posiadać przynajmniej paczkę papierosów i cukierków, w celu zjednania sobie miejscowych dorosłych i dzieci — dokładnie w tej, a nie innej kolejności ;)
Rozdział III: element pełniący funkcję swoistego podręcznika, zawierającego informacje krajoznawcze — dotyczące ukształtowania kraju, jego historii i mentalności mieszkańców
Rozdział IV: zbiór informacji odnoszących się do najbardziej atrakcyjnych turystycznie regionów oraz odpowiadających im miast i miasteczek wraz z interesującymi ciekawostkami oraz mapami, pozwalającymi na szybkie i nieskomplikowane uzyskanie tak zwanej „orientacji w terenie” — serce przewodnika
Rozdział V: góry, góry i jeszcze raz góry — opis tras górskich oraz bazy turystycznej Rumunii wraz z informacjami praktycznymi podzielonymi na kategorie — na przykład bezpieczeństwo w górach, czy wędrowanie „na dziko”
Rozdział VI: przewodnik, którego głównym punktem jest Mołdowa (Republika Mołdawii) i najważniejsze aspekty jej dotyczące — podróż, święta, komunikacja, historia, polityka i gospodarka
Rozdział VII: analogiczny do tego w rozdziale pierwszym, przewodnik opisujący najbardziej atrakcyjne turystycznie miejscowości położone w Mołdawii
Co ważne, na początku całej książki zamieszczono ZASADY ODPOWIEDZIALNEGO PODRÓŻOWANIA — punkty pozornie oczywiste, skłaniające jednak do pewnych przemyśleń, a więc niewątpliwie pożyteczne. W kwestii pożyteczności wspomnieć muszę jeszcze o słowniku polsko — rumuńskim, stanowiącym swoistą bazę dla komunikacji czytelnika — podróżnika.
Jedynym czynnikiem, który niekoniecznie posiada charakter pozytywny jest bardzo niewielka liczba kolorowych zdjęć, które według mnie bardzo uatrakcyjniają formę i przekaz każdego przewodnika, co jednak przy i tak dużej ilości stron przewodnika Rumunia. Mozaika w żywych kolorach…oraz Mołdowa, jestem w stanie zrozumieć.
Pozytywnie i chyba już tradycyjnie kończąc, użyję słów, które poznałam przy okazji czytania tej książki, a mianowicie:
La revedere!
unfeigned.pl 2011-09-11
Sekret NLP, czyli poznaj siebie, uporaj się ze złymi nawykami i zacznij prawdziwie żyć
Osobom zajmującym się NLP – prywatnie lub zawodowo – nie trzeba przedstawiać Richarda Bandlera. Jest on Michaelem Jordanem samorozwoju i porusza się w tej tematyce tak sprawnie, jak Usain Bolt na bieżni.
„Sekret NLP” to kwintesencja wiedzy o programowaniu neurolingwistycznym. Wyciśnięta do ostatniego słowa esencja. W prosty sposób zaprezentowane zagadnienia i przejrzyście opracowane ćwiczenia.
Do rąk czytelnika trafia prawdziwy skarb. I to za cenę przyzwoitego obiadu. Tudzież dwóch kebabów na mieście. Lektura i wprowadzanie w życie rad Bandlera będzie z pożytkiem dla świadomości, podświadomości i organizmu. Czy warto? Ty decydujesz.
„Sekret NLP” to kwintesencja wiedzy o programowaniu neurolingwistycznym. Wyciśnięta do ostatniego słowa esencja. W prosty sposób zaprezentowane zagadnienia i przejrzyście opracowane ćwiczenia.
Do rąk czytelnika trafia prawdziwy skarb. I to za cenę przyzwoitego obiadu. Tudzież dwóch kebabów na mieście. Lektura i wprowadzanie w życie rad Bandlera będzie z pożytkiem dla świadomości, podświadomości i organizmu. Czy warto? Ty decydujesz.
Z życia książek Przemek Opłocki, 2011-09-07
Ten wredny PR 2009. Jak Public Relations zmieniło Polskę
O Public Relations pisze się dużo zarówno w pozytywnym, jak i negatywnym kontekście. Określeniem Public relations często też „na wiatr” i w niewłaściwym kontekście rzucają politycy. Wydana przez wydawnictwo Helion książka Ten wredny PR 2009. Jak Public relations zmieniło Polskę to nic innego jak spojrzenie okiem znanych dziennikarzy i publicystów na rolę Public Relations w naszej rodzimej polityce.
Tę książkę polecał podczas jednego z wykładów jeden z wykładowców. Teraz postanowiłam po nią sięgnąć. Nie jest to książka dla tych, którzy szukają teoretycznego kompendium wiedzy na temat PRu politycznego. Jest to raczej zbiór prezentujący punkty widzenia osób będących bacznymi obserwatorami życia politycznego w Polsce.
Wypowiadają się Katarzyna Kolenda-Zaleska, Monika Olejnik, Sebastian Chachołek, Wiesław Gałązka, Andrzej Mleczko, Marek Skała, Wojciech K. Szalkiewicz, Jacek Żakowski. Znani i cenieni publicyści. Książka jest zbiorem wcześniej już publikowanych artykułów i felietonów. Dobrym jej uzupełnieniem jest rozdział zawierający publikacje Marka Skały. Wydaje się on być bardziej merytoryczny (z punktu widzenia teoretyków PRu). Humoru dodaje rozdział z grafikami Andrzeja Mleczki – w tym przypadku jak zwykle można liczyć na dawkę dobrego humoru i trafnych komentarzy.
Polecam zajrzeć do książki tym, którzy interesują sie marketingiem politycznym – dla skonfrontowania własnych obserwacji zachowań polityków w Polsce oraz ich podejściem do PRu. Również tym, którzy cenią uporządkowaną wiedzę praktyczną połączoną z komentarzem do zastosowanych rozwiązań.
Tę książkę polecał podczas jednego z wykładów jeden z wykładowców. Teraz postanowiłam po nią sięgnąć. Nie jest to książka dla tych, którzy szukają teoretycznego kompendium wiedzy na temat PRu politycznego. Jest to raczej zbiór prezentujący punkty widzenia osób będących bacznymi obserwatorami życia politycznego w Polsce.
Wypowiadają się Katarzyna Kolenda-Zaleska, Monika Olejnik, Sebastian Chachołek, Wiesław Gałązka, Andrzej Mleczko, Marek Skała, Wojciech K. Szalkiewicz, Jacek Żakowski. Znani i cenieni publicyści. Książka jest zbiorem wcześniej już publikowanych artykułów i felietonów. Dobrym jej uzupełnieniem jest rozdział zawierający publikacje Marka Skały. Wydaje się on być bardziej merytoryczny (z punktu widzenia teoretyków PRu). Humoru dodaje rozdział z grafikami Andrzeja Mleczki – w tym przypadku jak zwykle można liczyć na dawkę dobrego humoru i trafnych komentarzy.
Polecam zajrzeć do książki tym, którzy interesują sie marketingiem politycznym – dla skonfrontowania własnych obserwacji zachowań polityków w Polsce oraz ich podejściem do PRu. Również tym, którzy cenią uporządkowaną wiedzę praktyczną połączoną z komentarzem do zastosowanych rozwiązań.
marketingdokobiet.pl 2011-09-07
Sekret NLP, czyli poznaj siebie, uporaj się ze złymi nawykami i zacznij prawdziwie żyć
Osobom zajmującym się NLP – prywatnie lub zawodowo – nie trzeba przedstawiać Richarda Bandlera. Jest on Michaelem Jordanem samorozwoju i porusza się w tej tematyce tak sprawnie, jak Usain Bolt na bieżni.
„Sekret NLP” to kwintesencja wiedzy o programowaniu neurolingwistycznym. Wyciśnięta do ostatniego słowa esencja. W prosty sposób zaprezentowane zagadnienia i przejrzyście opracowane ćwiczenia.
Do rąk czytelnika trafia prawdziwy skarb. I to za cenę przyzwoitego obiadu. Tudzież dwóch kebabów na mieście. Lektura i wprowadzanie w życie rad Bandlera będzie z pożytkiem dla świadomości, podświadomości i organizmu. Czy warto? Ty decydujesz.
„Sekret NLP” to kwintesencja wiedzy o programowaniu neurolingwistycznym. Wyciśnięta do ostatniego słowa esencja. W prosty sposób zaprezentowane zagadnienia i przejrzyście opracowane ćwiczenia.
Do rąk czytelnika trafia prawdziwy skarb. I to za cenę przyzwoitego obiadu. Tudzież dwóch kebabów na mieście. Lektura i wprowadzanie w życie rad Bandlera będzie z pożytkiem dla świadomości, podświadomości i organizmu. Czy warto? Ty decydujesz.
Z życia książek Przemek Opłocki, 2011-09-07