ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »
« < 1388 1389 1390 1391 1392 ... 1841 > »

Dodaj im skrzydeł! Jak najlepsi liderzy wyzwalają potencjał swoich współpracowników

Autorzy niniejszego podręcznika - bo, pomimo nieco odmiennej formuły od tej, do której przywykliśmy w szkołach, jest to w dalszym ciągu podręcznik - mają bogate, praktyczno-teoretyczne doświadczenie w materii, której przybliżenia się podjęli. Wieloletnie badania i obserwacje przywództwa, jako zjawiska psychologicznego, jak również doświadczenie z pracy i codziennego obcowania u boku liderów w świecie biznesu i nie tylko, stawia ich w dogodnej pozycji, aby menedżera (w tym także polskiego) uzbroić w szeroki wachlarz umiejętności, które zwiększą produktywność i zadowolenie z pracy u ich podwładnych. Rozdziały, na które książka została podzielona, krok po kroku, pozwalają na przyswojenie sobie odpowiednich wzorców poprzez porównanie zachowań pożądanych, z tymi, których należy się wystrzegać. Wszystkie opisywane sytuacje wydarzyły się w prawdziwych biurach, na całym świecie, a to bez wątpienia stanowi o sile tego tytułu. Umiejętnie motywujący swoich pracowników do lepszej pracy menedżer, być może, wreszcie, okaże się skuteczniejszy - w „dodawaniu skrzydeł" - od Red Bulla.
Magazyn Literacki Książki MICHAŁ KRAMAR

Związane skrzydła. Dlaczego polskie samoloty spadają. Raport pilota

Polska groza w przestworzach

To byłaby bardzo śmieszna książka, gdyby jednocześnie nie była tak przerażająca. We wspomnieniach byłego pilota Marynarki Wojennej (dziś kapitana rezerwy) polskie lotnictwo wojskowe jawi się jako połączenie skeczów grupy Monty Pythona z jakimś depresyjnym splotem zbrodniczej głupoty i złej woli. Oto piloci wysyłani na szkolenie do USA jadą tam z socjalistycznym sprzętem, który nie pasuje do natowskich maszyn (sprzęt dostosują im do nowych norm... Rosjanie). Oto dowództwo chce oszczędzić dolary, więc prosi Amerykanów, by skrócić półroczny kurs do trzech miesięcy. Oto generałowie obwieszczają, że symulatory lotu nie są potrzebne bo zastąpiono je „treningiem w kabinie". Długo można by wymieniać.

Zawada ciekawie opowiada, nie nudzi, nie zabija czytelnika technicznymi szczegółami, sypie pysznymi anegdotami z życia elitarnych jednostek. Ale śmiech prędzej czy później zamiera na ustach, gdy okazuje się, że kolejny żart odsłania tak naprawdę ponurą prawdę o polskiej armii. Lotnicy fałszują dokumentacje lotów, bo przełożeni chcą mieć „ładnie na grafiku". Godziny latania zaliczają nie ci, którzy powinni, ale ci, którym potrzebna jest stosowna ich liczba do dodatku pieniężnego albo do emerytury. Jak jest pogoda, nie ma paliwa, jak jest paliwo, nie ma komunikatów meteo, jak jest meteo, brak sprawnych maszyn, a jak są maszyny, to zamiast na nich latać, trzeba je umyć, bo przyjeżdża delegacja z ministerstwa.

Osobny blok to opisy dziwnych relacji armii z próbującymi ją reformować politykami. Zawada nie ma o tych ostatnich dobrego zdania (czy można mu się dziwić ). Nie piętnuje po nazwisku, tylko po zjawisku, żeby głupotę było widać bez barw partyjnych. Jeden „humanizował" wojsko i kompletnie rozwalił w nim dyscyplinę, drugi martwił się głównie rozliczaniem nadgodzin żołnierzy, trzeci kazał studiować kulturoznawstwo, a dla innego lotnictwo było prywatną firmą powietrznych taksówek.

„Dlaczego polskie samoloty spadają" – pyta w podtytule swej książki Robert Zawada. Odpowiedź jest smutna: bo oprócz talentu ludzi, który je pilotują, nie ma żadnego innego powodu, by mogły latać.





Rzeczpospolita PIOTR GOCIEK

Bieganie metodą Gallowaya. Ciesz się dobrym zdrowiem i doskonałą formą!

We wrześniu na rynku pojawiło się drugie wydanie książki autorstwa Jeffa Gallowaya – twórcy metody pokonywania maratonów marszobiegiem. Jednak nie przypadkowym, w sytuacji, gdy biegacz przeliczył się ze swoimi siłami i zaczął iść na 35. kilometrze. Metoda ta zakłada przeplatanie biegu z marszem od samego początku aż do końca i można dzięki niej osiągać bardzo dobre wyniki. W drugim wydaniu książki “Bieganie metodą Gallowaya” przeczytamy o tym jak zacząć biegać i jak przygotować się do biegów na popularnych dystansach – 5 km, 10 km i do półmaratonu.

Jeff Galloway to amerykański biegacz i trener, autor metody pokonywania długich dystansów pod postacią planowanego marszo-biegu. Rekordzista Stanów Zjednoczonych w biegu na 10 mil z 1973 roku z czasem 47.49. Od wielu lat prowadzi trening biegaczy-amatorów. Ma stałą rubrykę w amerykańskim wydaniu miesięcznika Runner’s World. Na czym polega jego nieoceniona dla debiutantów (i nie tylko!) metoda?

Oryginalna książka zawierała program treningowy do biegu na 10 km i do maratonu. Ponieważ Jeff napisał niedawno książkę w całości poświęconą maratonom, postanowił usunąć trening do maratonu z "Biegania metodą Gallowaya". Dodał natomiast program przygotowań do bardzo popularnych biegów od 5 km do półmaratonu.

Co znajdziemy w drugim wydaniu:
- Programy treningowe do biegu na 5 km i do półmaratonu.
- Omówienie kwestii pomiarów tętna jako składnika treningów.
- Koncepcję przerw na marsz na wszystkich dystansach.
- Informacje na temat treningów w skrajnym upale i zimnie.
- Rozdział poświęcony motywacji i treningowi mentalnemu.
- Informacje na temat odżywiania.
- Szczegółowe analizy kontuzji i ich leczenia, w tym dotyczących problemów z podeszwą stopy, takich jak zapalenie powięzi stopy i ostrogi piętowe, oraz specjalny raport na temat urazów pasma biodrowo-piszczelowego.
- Informacje o specjalnych potrzebach starszych biegaczy, z naciskiem na spalanie tłuszczu i znaczenie odpoczynku.

Wydawca obiecuje, że “Bieganie metodą Gallowaya” to lektura dla biegaczy na wszystkich szczeblach zaawansowania – kompletny przewodnik po świecie biegaczy. W książce znajdziemy programy treningowe do zawodów na trzech dystansach – 5, 10 i 21,097 km.

Książka sprzedała się już w ponad 400 000 egzemplarzy od swojego pierwszego wydania w roku 1984.

W najbliższym czasie będziecie mogli przeczytać na www.polskabiega.pl wybrane rozdziały z książki.
PolskaBiega.pl

Wizualizacje architektoniczne. 3ds Max 2011 i 3ds Max Design 2011. Szkoła efektu

Polskich książek poświęconych 3D i 3ds max jest naprawdę mało i jak tylko pojawia się ciekawa pozycja staramy się o niej pisać również tutaj. Jakiś czas temu pojawiła się nowa pozycja autorstwa Joanny Pasek "Wizualizacje architektoniczne. 3ds Max 2011 i 3ds Max Design 2011".
http://max3d.pl/ Adek

Londyn. Przewodnik - Celownik. Wydanie 1

Good Morning, London!

Wszyscy wielbiciele podróży, zarówno tych zorganizowanych, jak i tych odbywanych na własną rękę, wiedzą, jak cenne źródło wiedzy na temat kraju docelowego stanowi dobry przewodnik. Dobry, czyli taki, który nie ogranicza się wyłącznie do praktycznych informacji (bowiem te nieustannie się dezaktualizują), ale który zawiera wiele ciekawostek na temat prezentowanych obiektów, rys historyczny kraju, nieco kultury, sztuki czy zwyczajów obywateli. Oczekiwania najbardziej wymagających spełni "Przewodnik-Celownik" Zofii Reych, wydany przez wydawnictwo Bezdroża, a tom zabierający nas do Londynu z atlasem miasta w środku to prawdziwa gratka nie tylko dla turystów, ale i Polaków mieszkających na Wyspach. Jeśli spojrzymy na mapę miasta, co centymetr znajdziemy jakiś zielony punkt, natomiast w rzeczywistości odkryjemy kolejne ogrody, stanowiące zaczarowane miejsca i oazę ciszy w wypełnionym zgiełkiem Londynie. Do Parków Królewskich Kensington Gardens, Hyde Park, Green Park i St. James Park możemy udać się, by złapać oddech po dniu pełnym wrażeń. Przewodnik zabierze nas bowiem do miejsc znanych i nieznanych, począwszy od Abbey Road, przy której mieszczą się słynne studia nagraniowe (powstawały tu płyty Pink Floyd, Oasis, Spice Girls i innych), przez oficjalną siedzibę monarchii brytyjskiej, czyli Buckingham Palace, na Ye Olde Cheshire Cheese (czyli na jednym z historycznych pubów) kończąc. Wszystkie te, wymienione w przewodniku miejsca, opatrzone są krótką notką na ich temat, a także informacjami dotyczącymi lokalizacji, pobliskiej stacji metra, cen biletów wstępu czy godzin otwarcia. Nie można zapomnieć oczywiście o kuszących zdjęciach, które działają skuteczniej niż najbardziej sugestywna reklama. Zadziwia fakt, z jaką pieczołowitością zgromadzono tu miejsca godne polecenia i przyznam się, że pomimo kilku miesięcy spędzonych na przemieszczaniu wzdłuż i wszerz miasta, o istnieniu niektórych z nich nie miałam pojęcia. Przewodnik podzielony jest na pięć oznaczonych kolorami części, z których dwie pierwsze to indeks atrakcji turystycznych i atlas Londynu. Kolejny rozdział dotyczy fascynującej historii miasta, opisanej w przystępny sposób i interesującej nawet dla tych, którzy z zamierzchłymi czasami są na bakier. Dowiemy się tu, jak wiele śladów obecności Rzymian na terenie Londynu przetrwało do dziś, zatopimy się w legendę o krukach z Tower of London oraz w historię wielkich plag. Atrakcje Londynu wymienione w przedostatnim rozdziale to szereg niezwykle przydatnych informacji odnoście do zabytków i miejsc wartych zobaczenia. Przewodnik zamyka część zawierająca informacje praktyczne, czyli dowiemy się z niej, gdzie najlepiej przyłożyć głowę do poduszki (i za ile), gdzie udać się w celu wzmocnienia ciała i ducha (poznamy tu nawet rodzaje piw, które możemy zamówić w pubach), gdzie robić zakupy - zarówno te tańsze (Sainsbury`s – polecam osobiście, Tesco Extra, czy Waitrose) jak i droższe (Burberry, Prada). Znajdziemy tu również wskazówki dotyczące środków komunikacji, a także rozrywki - bowiem Londyn to miasto, które zaspokoi gust każdego (bezpłatne muzea, galerie, kluby warte polecenia i West End kochający musicale). To wszystko sprawia, że "Przewodnik-Celownik" rzeczywiście można uznać za wyróżniający się, z przejrzystym systemem odsyłaczy, alfabetycznym leksykonem 111 największych atrakcji turystycznych i kolorowymi fotografiami. Brakuje mi jedynie małej choćby mapki pokazującej podział Londynu na strefy - ta informacja jest bowiem przydatna w przypadku poszukiwania mieszkania na wynajem na czas pobytu czy hotelu oddalonego od ścisłego centrum. Mimo tego niedopatrzenia, przewodnik po Londynie jest jednym z najlepszych, jakie posiadam i okazuje się nieodzownym elementem wakacyjnego ekwipunku.
granice.pl Justyna Gul
« < 1388 1389 1390 1391 1392 ... 1841 > »