ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »
« < 1357 1358 1359 1360 1361 ... 1838 > »

PMO. Praktyka zarządzania projektami i portfelem projektów w organizacji

Niedawno nakładem wydawnictwa Helion ukazała się książka, Seweryna Spałka i Macieja Bodycha, dwóch doświadczonych ekspertów odsłaniających sekrety skutecznego zarządzania projektami.

Publikacja dotyczy zastosowania metodologii zarządzania projektami poprzez funkcjonowanie biura projektów PMO. Książkę szczególnie polecam nowo powstałym PMO (ich kierownikom), jak również firmom, które planują wdrożyć metodologię Project Management Institute i utworzyć PMO w ramach swoich struktur. W moim przekonaniu można ją uznać za świetny podręcznik nie tylko dla wszystkich będących na rynku, ale również dla studentów zainteresowanych tą tematyką.

Autorzy dzielą się bezcenną wiedzą, bardzo dokładnie opisując wszystkie kroki budowania i wdrażania PMO. Dzięki temu książka pozwala zrozumieć cały proces tworzenia biur projektów. Publikacja zawiera wiele informacji z PMBOK (zbioru standardów i rozwiązań w dziedzinie zarządzania projektami). Można powiedzieć, że autorzy wprowadzają czytelnika w świat zarządzania projektami powołując się na metodologię PMI.

Książka jest podzielona na 5 rozdziałów, z których każdy opisuje inne zagadnienie. Wszystkie rozdziały tworzą spójną całość, co daje kompleksowy obraz zagadnienia PMO. Układ poszczególnych rozdziałów zasługuje na uwagę, gdyż pozwala czytelnikowi na sprawne poruszanie się po rozdziałach: najpierw zostaje przedstawiona tematyka, następnie przykłady, a na końcu autorskie uwagi i komentarze do danego zagadnienia.

Autorzy posługują się szerokim spectrum przykładów, od własnych doświadczeń zawodowych, przez przykłady z różnych branż, kończąc na badaniach rynkowych. Książka zawiera sporo wykresów, rysunków i opisów, które skutecznie ilustrują zawartość książki. Taka różnorodność rozwiązań niewątpliwie niesamowicie podnosi wartość merytoryczną publikacji.

Zwracając się ku elementom technicznym. Język i styl przyjęty przez autorów jest przystępny i zrozumiały, układ absolutnie przejrzysty, a całość ma ciekawą oprawę graficzną.

W mojej ocenie książka jest ciekawą publikacją, która uzupełnia bibliotekę pozycji w zakresie zarządzania projektami na rynku polskim. Niestety brakowało mi ogólnego podsumowania książki.

Reasumując, gratuluje autorom publikacji i życzę powodzenia w dalszej promocji książki.
pmi.org.pl Agnieszka Kosicka, Prezes PMI PC

Tylko bez nerwów. Zarządzanie stresem w pracy

Praca nierozerwalnie wiąże się ze stresem. W ogólnej opinii, stresu nikt nie lubi i uważamy go za rzecz nieprzyjemną. Kojarzy się jednoznacznie negatywnie z objawami takimi jak napięcie nerwowe, mięśniowe, problemy z zasypianiem, koncentracją, itd. – można by wymienić cały szereg różnych dolegliwości.
Tymczasem istnieją dwa rodzaje stresu. Pierwszy, zwany z angielskiego distress, to właśnie te niedobry, powodujący w naszym zachowaniu same negatywne zmiany, przeszkadzający w wykonywaniu zadań. Istnieje jednak drugie oblicze stresu, tak zwany eustress (od łacińskiego eu, czyli po prostu „dobry”). Jest on rodzajem stresu, który pomaga nam w wykonywaniu zadań, zwiększając motywację. By posłużyć się prostą analogią. Jeżeli znajdujemy się w sytuacji zagrożenia, adrenalina pomaga nam z nią poradzić. Podobnie działa eustress. Utrzymuje nas na odpowiednim poziomie pobudzenia, ułatwiając dokonanie rzeczy, które przy normalnym poziomie zaangażowania byłyby trudne lub nawet nieosiągalne. Wbrew pozorom więc, pewien stały poziom stresu jest w pracy wręcz konieczny, by utrzymać w nas chęć do wykonywania danego działania. Jeżeli brakuje pobudzenia, ogarnia nas zniechęcenie, nuda, itd. Odpowiedni poziom dobrego stresu nie pozwala na rozleniwienie i jest doskonałym motywatorem.

Oczywiście bywa i tak, że objawia nam się tylko groźna twarz stresu, bowiem o ile z stresorami takimi jak okresowy nawał pracy jesteśmy w stanie żyć, o tyle istnieje grupa takowych, z którymi nie sposób poradzić sobie prostymi metodami. Pomyśl nad przykładami takimi jak lęk o własne zatrudnienie, niepewna sytuacja w zespole, konflikty międzyludzkie, wykonywanie pracy poniżej własnego poziomu kwalifikacji, niska płaca i brak widoków na jej powiększenie w najbliższym czasie. To są stresory ciężkie do opanowania. Mimo wszystko jednak, należy próbować wznieść się ponad te problemy. Istnieje kilka technik, które mogą nam w tym pomóc.

Część z nich opiera się na autoewaluacji. Szukamy wówczas rozwiązania problemu (jak i niekiedy samego źródła) w sobie. To ryzykowna metoda, bo, jak wiadomo, gdy chodzi o różnego rodzaju psychotesty, często sami siebie oszukujemy, byle tylko zachować pozytywne zdanie na swój temat. Mimo to, warto spróbować spojrzeć na siebie z odrobiną dystansu i krytycyzmu i ocenić pewne zachowania, które podejmujemy. Poznając lepiej swoją osobowość, jesteśmy w stanie zdiagnozować, co wywołuje w nas stres i zrozumieć, jak na niego reagujemy i czemu właśnie w ten sposób. Stąd już prosta droga do prób zapanowania nad własnymi odruchami.

Spróbuj więc odpowiedzieć sobie na przykład na to, jak radzisz sobie z realizacją trudnych zadań, z pracą pod presją czasu, na ile angażujesz się w to, co robisz – być może stres nie wynika wcale z tego, co czeka cię w pracy, a z niej samej, zajmowanego stanowiska, pełnionych obowiązków i tak naprawdę pragniesz zajmować się czymś innym Jest to jedna z najczęstszych przyczyn stresu w pracy.

Bawiąc się w dalej w introwersję jako panaceum możemy skupić się na swojej samoocenie. Niektórzy oczywiście postrzegają się racjonalnie i na tyle obiektywnie, na ile nam psychika da, inni jednak mogą czuć się niedowartościowani, także na przykład dlatego, że nie są doceniani w pracy. Szukanie plusów w samym sobie i wyraźne zaznaczenie ich – chociażby w formie fałszywego listu do przyjaciela – może pomóc nam dostrzec to, co w sobie cenimy.

Innym przykładem stresującego czynnika mogą być nasze własne nawyki. Dostosowujemy się do cudzych reguł, pozwalamy zawalać się pracą, którą powinien wykonać ktoś inny, członek naszego zespołu, itd. Próba pokonania tego typu przyzwyczajeń może być trudna ze względu na opór nie tyle nawet z wewnątrz (aczkolwiek dużo ludzi nie znosi zmian, więc będzie on znaczący), ile z zewnątrz – od osób, którym wygodnie było się nami wysługiwać. Jeżeli jednak takie sytuacje zidentyfikujemy jako źródło stresu, to musimy próbować im zaradzić.

W walce ze stresem pomogą nam również dwa czysto fizyczne aspekty. Dieta i ćwiczenia. Oba są równie ważne. Odpowiednie żywienie pomaga nam nabrać energii, a więcej energii, to więcej pozytywów dostrzeganych w otaczającym nas świecie, jak i sił na codzienne zmagania ze stresem. Z kolei ćwiczenia są doskonałe, ponieważ pomagają nam wyłączyć na pewien czas myślenie. Skupiamy się tylko na kolejnych powtórzeniach czy uprawianym sporcie, na chwilę zapominamy o obowiązkach. Taki odpoczynek jest błogosławieństwem.

Istnieją także inne sposoby, aczkolwiek należy zrozumieć jedno, by się nie rozczarować. Żadna metoda nie daje stuprocentowej gwarancji sukcesu i obrony przed stresem w każdej sytuacji, podobnie jak nie każda będzie nam odpowiadać. Zmaganie się ze stresem to rzecz bardzo indywidualna. Na każdego z nas określone techniki będą działały w różny sposób, zanim więc trafimy na te odpowiednie, nie należy się zniechęcać i ustawać w próbach ich znalezienia. Pokonanie (czy może raczej – okiełznanie) stresu wymaga poznania samego siebie, co powinno nam przynieść również innego rodzaju korzyści niż tylko spokój ducha.

Więcej na ten temat przeczytasz w książce pt. Tylko bez nerwów. Zarządzanie stresem w pracy.
biznes.onet.pl Artur Jabłoński, 2012-02-08

Od przedstawiciela handlowego do prezesa spółki giełdowej, czyli co robić i czego unikać, aby osiągnąć zawodowy sukces

Dobry przełożony to nie tylko taki, który płaci na czas. To również ktoś, kto wzbudza zaufanie, jest autorytetem dla pracowników i podejmuje sprawiedliwe decyzje.
Czy to trudne I to jak! Bycie dobrym przełożonym przypomina balansowanie na linie nad polem minowym. Oto kilka porad, jak tę próbę przebyć bez uszczerbku.

Doświadczenie

Doświadczenie zebrane w różnych dziedzinach biznesu, choćby nie było ono tak rozległe jak w przypadku osoby, która od wielu lat specjalizuje się tylko w jednym zakresie, jest niezmiernie pomocne. Być może przeniesienie tych kilku doświadczeń produkcyjnych z branży papierniczej do szwalniczej nie jest niemożliwe A doświadczenie zdobyte w małym przedsiębiorstwie przyda się w pracy w dziale HR wielkiej korporacji, gdzie zapomniano już o serdeczności i rodzinnej atmosferze pracy w małym zespole

Autorytet

Jeśli zapytać pracownika, jakimi cechami charakteru powinien odznaczać się przełożony, zapewne wspomni coś o rzetelności, obowiązkowości, zaufaniu do podwładnego, wiarygodności…

Ta ostatnia to, ni mniej ni więcej, przekładanie słów na czyny i konsekwencja w działaniu. Oto dobry (a właściwie niedobry) przykład niewiarygodnego i niekonsekwentnego postępowania: grupa pracowników prosi o podwyżkę, ale spotyka się z odmową. Argument to konieczne cięcia w wydatkach, kiepska sytuacja ekonomiczna na rynku itp. Jak pogodzić te mroczne prognozy z faktem, że tego dnia szef zajechał do pracy nową, służbową limuzyną Podobnie, gdy szef zleca pracownikom obowiązkową pracę w weekend, argumentując to koniecznością nadgonienia z dokumentacją, a sam udaje się na dwa dni za miasto.

Jak pisze Zbigniew Mendel w swojej książce „Od przedstawiciela handlowego do prezesa spółki giełdowej, czyli co robić i czego unikać, aby osiągnąć zawodowy sukces”:

Kierownik musi mieć świadomość, że podlega permanentnej ocenie podwładnych w tym, co mówi i czego nie mówi, co robi i czego nie robi, a wszelkie rozbieżności między stanem deklarowanym a rzeczywistym [...] burzą kruche i delikatne podstawy wiarygodności.

Wiarygodności kierownikowi dodaje także transparentność ich działań. Znienawidzone przez niektórych powierzchnie biurowe typu „open space” mają swoje zalety – w każdej chwili można sprawdzić, czy przełożony zajmuje się pracą, a nie np. mrocznymi interesami. W każdej także chwili można do niego podejść i zapytać o opinię, zamiast niekomfortowo wiercić się pod zamkniętymi drzwiami jego gabinetu, gdzie wejścia pilnuje Cerber-sekretarka...

Promowanie pracownika

Dbałość o pracowników przejawia się także w trosce o ich rozwój zawodowy. Wielu szefów ulega pokusie stereotypów. W konsekwencji, do awansu dopuszczani są głównie młodzi mężczyźni – nie zajdą wszakże w ciążę, a są jeszcze na tyle młodzi, że nie będą ciągle przebywać na chorobowym. To oczywista dyskryminacja, ale także „strzał w stopę” samego przełożonego. Warto bowiem wziąć pod uwagę, że, po pierwsze, starszy pracownik ma o wiele większe doświadczenie, a po drugie, jego sytuacja życiowa jest ustabilizowana – ma więc więcej czasu i ochoty, aby skupić się na pracy. Ambicja nie mija z wiekiem, dlatego bardzo często starszy pracownik może wykrzesać z siebie więcej energii i entuzjazmu niż osoba młoda.

Komunikacja wewnątrz zespołu

Dobra komunikacja w zespole jest niezmiernie ważna. I nie chodzi jedynie o to, aby zredukować liczbę nieistotnych e-maili przesyłanych do naszej skrzynki, lecz o to, żeby głos każdego pracownika był usłyszany i respektowany.

Zbigniew Mendel w cytowanej już książce przytacza przykład pewnej znanej firmy spożywczej produkującej warzywa konserwowe. Firma ta postanowiła odświeżyć wizerunek swoich produktów i zleciła nowy projekt oraz badania opinii pewnej dużej firmie. W wyniku tych badań powstała nowa etykieta produktu – proste zdjęcie przedstawiające zielony groszek miało być zastąpione nową, artystyczną wizją: zielonych „groszkopodobnych” klocków na żółtym tle. Kadra kierownicza firmy spożywczej była dość sceptyczna w stosunku do nowej, awangardowej etykiety i poinformowała o swoich obawach zarząd, ale ten zignorował jej uwagi. Jak się później okazało – niesłusznie, bo groszek ubrany w nową etykietę nie sprzedawał się – a wręcz odnotowano drastyczny spadek sprzedaży!

Kierownik powinien zatem uważnie wysłuchać opinii pracowników, nawet (przede wszystkim!) tych niezgodnych z jego wizją postępowania. Kadra zarządzająca nie ma wszakże monopolu na słuszność, a spojrzenie na świat z perspektywy „zwykłego” pracownika może wiele przełożonemu uzmysłowić. Tu także spełnia się opisana powyżej polityka „odsłoniętego biurka”. W biurze typu open-space w każdej chwili można podejść do przełożonego i zapytać o opinię, zamiast niekomfortowo wiercić się pod zamkniętymi drzwiami jego gabinetu, gdzie wejścia pilnuje Cerber-sekretarka...

Delegowanie uprawnień

Delegowanie uprawnień to życiowa konieczność. Doba nie jest z gumy, a jeśli ścigają nas terminy, warto poważnie pomyśleć o delegowaniu. Część decyzji podejmowanych przez prezesa firmy mogłyby równie dobrze być akceptowane przez jego podwładnych. Np. organizacją zakupu środków biurowych może zająć się asystentka, a budżetem socjalnym ktoś z działu finansowego. Mogłoby wydawać się, że pracownik obdarowany dodatkowymi obowiązkami nie będzie zbyt szczęśliwy, ale z drugiej strony takie przekazanie mu części obowiązków świadczy o tym, że przełożony ma do niego zaufanie. Dodatkowo przy delegacji zadań, podejmowaniem decyzji w firmie nie zajmuje się tylko jedna osoba, a co za tym idzie, proces decyzyjny staje się bardziej transparentny – decyzje nie są podejmowane li tylko „na górze” w nieznany nikomu sposób.

Więcej informacji o dobrych przełożonych i zarządzaniu firmą w książce „Od przedstawiciela handlowego do prezesa spółki giełdowej, czyli co robić i czego unikać, aby osiągnąć zawodowy sukces”
biznes.onet.pl Ewa Magiera, 2012-02-08

Kariera na wysokich obcasach. Jak z wdziękiem i klasą osiągnąć sukces zawodowy

Czy korporacja to miejsce dla kobiet Jak zrobić karierę w biznesie będąc kobietą Jakich błędów każda kobieta powinna unikać by móc osiągnąć zawodowy sukces Bycie kobietą w męskim, korporacyjnym świecie nie jest wcale proste. Nie jest też niemożliwe. Irene Rosenfeld jest dyrektorką generalną koncernu Kraft Food, Indra Nooyi – prezesem PepsiCo, Ellen Kullman szefuje marce DuPont – to tylko trzy z wielu nazwisk, które potwierdzają, że choć nie jest kobietom w biznesie łatwo, to droga na szczyt nie jest zamknięta.
Trzeba tylko wiedzieć jak zastosować swoje atuty, jak skutecznie budować swoją karierę, na co uważać i co z kobiecości wykorzystać po to, by być lepszym pracownikiem dla swojego przełożonego i szefem dla swoich podwładnych.

Tak jak niektóre cechy i zachowania, które uznajemy za bardziej kobiece – jak empatia, nastawienie na relacje czy dążenie do kompromisu, są w biznesie cenione, pożądane i mogą kobiecie pomóc w trakcie wspinania się po szczeblach kariery, tak inne – mogą zaszkodzić. Jakie kardynalne błędy popełniają kobiety w biznesie, które skutecznie rujnują ich wizerunek jako efektywnych i pewnych siebie kobiet sukcesu

1. Samochwała w kącie stała

Ta bajeczka powinna być zakazana – zwłaszcza w przypadku dziewczynek. Uczy dzieci tego, że chwalić się nie należy. Efekt Dorosłe kobiety, które nie potrafią przedstawić własnych sukcesów, nie walczą o zasługi, odmawiają przyjęcia komplementów za skuteczne działanie. Kobiety lubią (i świetnie im to wychodzi!) pracować zespołowo – przez to niestety często dochodzi do sytuacji, w której autora sukcesu wskazać trudno, a jeśli mamy do tego do czynienia z kobietą, która chwalić się nie lubi, to najczęściej przełożony nawet nie będzie wiedział czyją zasługą jest zwiększona sprzedaż czy nowa, bardziej efektywna procedura.

W męskim świecie puszenie się i chwalenie jest społeczną normą. Kobiety też mogą pokazywać, że są ważne i odnoszą sukcesy. Wcale nie będą przez to postrzegane jako zarozumiałe lub aroganckie – a raczej jako skuteczne i efektywne. Jak się chwalić

- Nie pozwól na to by inny pracownik przypisywał sobie twój sukces

- Nie doprowadzaj do rozmycia odpowiedzialności za realizację zadań w zespole

- Dbaj o to, by każda osoba wiedziała, że jesteś osobą kompetentną i efektywną

- Naucz się przyjmować komplementy dotyczące Twojej pracy. Dziękuj za nie i nie umniejszaj ich znaczenia

- Obserwuj męskie sposoby podkreślania swojej wartości i ucz się!

2. Nie rycz mała, nie rycz

Zdobywanie szczytów to nie tylko miłe zebrania i pochwały za sukcesy - to też pot, stres a często łzy. O ile jednak twój przełożony i współpracownicy mogą zobaczyć jak ciężko pracujesz, o tyle nie mogą zobaczyć jak płaczesz.

Kobiety bywają emocjonalne – firma to jednak nie miejsce na to, by pozwolić sobie na emocjonalny luz, zmienne nastroje lub wybuchy. Panowanie nad emocjami to podstawowa umiejętność, którą powinna przyswoić sobie kobieta, która chce zrobić karierę. Nie chodzi o to, że kobieta musi być z emocji wyjałowiona, ale takie zachowanie jak otwarta złość czy płacz są niedopuszczalne – potrafią w moment zrujnować pieczołowicie budowany wizerunek. Poza tym, jeśli w twojej firmie zdarzają się sytuacje w których chce ci się płakać, to warto przyjrzeć się powodom i zastanowić, czy sytuację tą można zmienić pozostając w firmie, czy może lepiej szukać nowego miejsca, które nie będzie aż tak stresogenne.

A co zrobić kiedy czujesz że zaraz się możesz rozpłakać Przeprosić rozmówcę i udać się na zewnątrz biura lub do toalety i uspokoić swoje emocje. Warto pomyśleć sobie również, że to jedynie praca – a szef czy klient nie są warci Twoich łez (za to są warci konstruktywnego zastanowienia się nad tym, jak jeszcze lepiej z nimi współpracować).

3. Chcę być lubiana!

Czy jesteś gotowa na to, by nie być miss popularności w pracy Stać się obiektem plotek zazdrosnych współpracowniczek Czy sytuacja w której twój kolega z pracy przestanie patrzeć na Ciebie jak na koleżankę, a zacznie jak na rywala będzie dla Ciebie łatwa do zniesienia Wszyscy lubimy być lubiani, przy czym kobiety szczególnie mocno stawiają na relacje – dlatego jest to dla nich tak ważne. Nie można jednak być lubianym przez wszystkich! Miarą sukcesu zawodowego jest ilość efektywnie zrealizowanych projektów a nie ilość osób, które nas lubią – choć warto pamiętać, że jeśli pozostajemy ze współpracownikami w dobrych relacjach, to są oni bardziej skłonni nam pomóc.

Zanim zgodzisz się na pomoc koledze w projekcie, mimo iż to nie twoje obowiązki; zdecydujesz się nie zwracać uwagi na złą pracę koleżanki by jej nie urazić czy nie zareagujesz, kiedy kolega przypisze sobie Twoje zasługi - zastanów się, czy koniecznie musisz być przez te osoby lubiana i czy to na pewno pomoże ci w karierze.

4. Brak złotego środka

Siłą kobiet jest zdolność do kompromisu i chęć dążenia do niego. Wynika to z mniejszych tendencji rywalizacyjnych a większej skłonności do opieki. Wykorzystaj ten naturalny dar dążąc do znalezienia złotego środka w swoich działaniach zawodowych (i prywatnych). Brak złotego środka – podporządkowanie całego życia karierze, bez czasu wolnego dla siebie i rodziny może uczynić cię nieszczęśliwą (i zmęczoną). Podporządkowanie wszystkiego rodzinie nie pozwoli na rozwój kariery. W samej pracy złoty środek pozwala optymalnie wykorzystać zasoby przy zadowoleniu wszystkich członków zespołu i kontrahentów. Wykorzystuj tą zdolność - mężczyznom wychodzi to znacznie gorzej!

Unikanie powyższych 4 błędów to pierwszy krok do pełnego sukcesów zawodowego życia każdej kobiety. Jeśli chcesz wiedzieć jak jeszcze bardziej skutecznie budować swoją karierę, po więcej porad zaglądnij do książki „Kariera na wysokich obcasach” autorstwa Beaty Rzepki.
biznes.onet.pl Sabina Stodolak, 2012-02-08

GRYWALIZACJA. Jak zastosować mechanizmy gier w działaniach marketingowych

Wszelkiego rodzaju gry powstawały od setek lat, by bawić, dostarczać rozrywki i rozwijać niektóre umiejętności. Każdego dnia, czasem bezwiednie, bierzemy udział w różnych jej odmianach.
Z tego powodu poznanie mechanizmów gier może nam się przydać w odnoszeniu korzyści zarówno na polu prywatnym, jak i biznesowym. Pamiętaj, że rozpoznając zasady danej rozgrywki, a nawet je tworząc, to ty będziesz górą.

Coraz częściej duże firmy i ogólnoświatowe koncerny starają się w funkcjonowaniu własnych struktur wprowadzić elementy grywalizacji. Czym jednak jest owe pojęcie W dużym skrócie charakteryzuje ono zjawisko, polegające na przenoszeniu mechanizmów znanych z gier do rzeczywistego świata, po to by zmieniać zachowania osób.

Rozwój nowych mediów spowodował, że pokolenia obecnych 20., 30. latków dużo wolnego czasu poświęca na wirtualnej rozrywce. Szczególnie koniec lat 90-tych zaowocował wysypem nowych modeli konsol, a rozwój technologiczny sprawił, że dzisiejsze gry są coraz bardziej skomplikowane – a co za tym idzie – bardziej podobne do codziennego życia. Lubimy więc poruszać się w schematach, na których oparte są różnego rodzaju rozgrywki. Dostrzegły to firmy, które przenoszą niektóre mechanizmy z ekranów komputerów do świata biznesu. Często na nich opierają systemy motywacyjne dla pracowników oraz marketing. Niejednokrotnie idą o krok dalej i do zarządzania pracownikami zatrudniają… wytrawnych graczy, gdyż ci najlepiej znają mechanizmy gier!

Nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy i my wykorzystali elementy grywalizacji do rozwoju naszego biznesu. Tworząc mechanizm naszej gry, po pierwsze musisz zdać sobie sprawę, że każda gra opiera się na dobrowolności. Jeżeli stworzony przez Ciebie schemat będzie przymusem, to nie licz na to, że będzie prawidłowo funkcjonował. W dalszej kolejności musisz postarać się, by mechanizm zapewniał płynność gry – tzn. gracz czerpał przyjemność z powtarzalności zadań i by wpadł w swojego rodzaju automatyzm. By tak się stało gra musi stawiać jasne i konkretne cele, które są możliwe do wykonania dla danej osoby, a także – co ważne – dawała natychmiastową informację zwrotną. Ten ostatni czynnik sprawia, że gracz wie, iż realizuje działania w sposób prawidłowy. Wzmaga to jego pewność, a co za tym idzie sprawność w realizacji zadania.

Tyle teorii – ale jak to wygląda w praktyce Bardzo ciekawie wyjaśnia to Paweł Tkaczyk w książce „Grywalizacja” (wydawnictwo OnePress, 2012). Przywołuje on jako przykład podwrocławską fabrykę LG, której władze umieściły przy liniach produkcyjnych telewizory. Były na nich wyświetlane liczby wadliwych produktów powstałych w danym dniu. Dzięki temu pracownicy mogli na bieżąco kontrolować jakość swojej pracy (mieli natychmiastową informację zwrotną). W wypadku niepowodzeń brygadziści mogli natychmiast wprowadzać modyfikację w systemie pracy i próbować nowego rozwiązania. Dodatkowo na telewizorach wyświetlane były podobne statystyki z innych fabryk LG z całego świata. W ten sposób pracownicy mogli na bieżąco odnosić się do rezultatów z innych oddziałów i zdalnie z nimi rywalizować. Jednym słowem władze przeniosły schemat gier komputerowych do swoich hal produkcyjnych, który na dodatek się sprawdził!

Więcej o teorii grywalizacji, a także o jej praktycznych aspektach można przeczytać we wspomnianej książce Pawła Tkaczyka. W przystępny sposób tłumaczy on podstawowe zagadnienia związane z tym pojęciem, a także dzieli się ciekawymi spostrzeżeniami dotyczącymi wprowadzania jej elementów do biznesu.
biznes.onet.pl Grzegorz Pacuła, 2012-02-08
« < 1357 1358 1359 1360 1361 ... 1838 > »