ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Strategia i taktyka biurkowych walk

TOP tytuł w super cenie » 50% taniej

Walcz, albo zginiesz!


Jakie jest dziś Twoje miejsce w biurowej hierarchii? A gdzie widzisz się za kilka lat? Chcesz awansować, czy po prostu w spokoju robić swoje (byle mało), za przyzwoite pieniądze (byle dużo)? Simon Drake, autor Sztuki wojny biurowej napisał podręcznik strategii i taktyki biur(k)owych walk dla bardziej i mniej ambitnych. W wywiadzie, udzielonym naszej księgarni zdradza, czym się kierował, pisząc tę miejscami śmieszną, miejscami straszną, ale zawsze prawdziwą książkę:


Onepress: Dlaczego pisze Pan o "wojnach biurowych"? Tyle się mówi o kooperacji, współpracy, harmonii, a Pan pisze o wojnie!


Simon Drake: Pracowałem na kontraktach i jako pracownik czasowy w wielu biurach Londynu i Sydney. Bywało, że mój kontakt z firmą trwał pół dnia, bywało, że trzy miesiące. Zdarzało się, że w tym samym tygodniu realizowałem zadania dla dwóch firm z kompletnie różnych branż.

Szybko się zorientowałem, że niezależnie od miejsca, branży i charakteru wykonywanej pracy biurowej, sytuacja wszędzie jest taka sama -- aby czerpać satysfakcję z tego, co robię, muszę robić swoje szybko, bez angażowania się w prowadzone przez pracowników ciche wojny oraz "gry mentalne".

Zacząłem analizować podobieństwa, jakie występują we wszystkich środowiskach biurowych -- typy osobowości pośród personelu, sposoby zarządzania ludźmi, powtarzalność przyczyn konfliktów etc. i doszedłem do bardzo prostego wniosku -- z zewnątrz wszystko wygląda dobrze -- jest miło i produktywnie, tak naprawdę jednak ludzie w biurze prowadzą wszystkie możliwe rodzaje gier wojennych. Ich zasady pozostają wszędzie takie same.

Przejrzałem dostępne na rynku poradniki z rodzaju tych "jak osiągnąć sukces", "jak pomóc sobie samemu" -- jest ich mnóstwo, w żadnym nie znalazłem jednak wiarygodnego obrazu rzeczywistości, z jaką zetknąłem się w biurach.


O: Dlaczego mądrzy ludzie angażują się w niemądre wojny biurowe?


SD: Robią to, ponieważ chcą wywiązać się ze swoich obowiązków i wygrać, choć bardzo łatwo jest przegrać i wszystko stracić. Istnieje takie powiedzenie: "Dobrymi chęciami wybrukowane jest piekło". Nawet więc mądra osoba, która zdecydowana jest unikać konfliktów, w chwili nieuwagi może dać się wciągnąć w nic z pozoru nieznaczącą wymianę zdań, która rozwinie się w wielką kłótnię. A ponieważ większość ludzi wiąże swoją karierę z pracą w biurze, dodatkowo mając nad sobą nierzadko wyrok skazujący na tę pracę w postaci kredytów, chcą czuć się bezpiecznie na swojej posadzie.

Aby czuć się bezpiecznie, trzeba przez cały czas wywiązywać się z powierzonych zadań. Dotyczy to przede wszystkim osób ambitnych, ale także ci, dla których praca to tylko sposób na zdobycie pieniędzy muszą być fair. Mądrzy ludzie zwykle starają się być produktywni, jednak sytuacja może nie sprzyjać produktywności… no i mamy sytuację konfliktogenną.


O: Czy można pracować w biurze bez angażowania się w walki między pracownikami?


SD: Nie sądzę. W biurze jesteśmy codziennie, ze współpracownikami spotykamy się często przez wiele lat, w tej sytuacji ciężko jest być "poza". Pochodzę z dużej rodziny, wiem, że nawet rodzina nie jest środowiskiem harmonijnym.

Mamy jednakże kategorię ludzi, którzy z definicji są "poza" i bywają wzywani do wykonania pracy, której skonfliktowani pracownicy biurowi nie są w stanie wykonać -- to dobrze opłacani konsultanci i źle opłacani pracownicy tymczasowi. Wiem o tym z własnych doświadczeń! Warto pamiętać o tym, że biurowe walki bywają też zdrową wewnętrzną rywalizacją, a bez pewnego elementu rywalizacji nie da się efektywnie pracować.


O: Kto powinien przeczytać Pana książkę? Ci, którzy żyją dla pracy, czy też raczej ci, którzy pracują, by żyć?


SD: Jedni i drudzy. Ambitni dowiedzą się z niej, co zrobić, by awansować. Ci, dla których praca nie jest treścią życia, chcąc nie chcąc angażują w nią czas i energię. Na zajmowaną przez nich komfortową i mało wymagającą posadę czyha zaś cała armia leserów, którzy też chcą mieć w życiu wygodnie. Dlatego też warto wiedzieć, jak obronić nasz ciepły stołek.


O: Pana książka jest miejscami zabawna, miejscami straszna, przy tym bardzo prawdziwa. Pisał ją Pan tylko w oparciu o swoje własne doświadczenia?


SD: Pisząc Sztukę wojny biurowej bazowałem na swoich doświadczeniach, rozmowach z innymi pracownikami biur, korzystałem też z klasyków -- "Sztuki wojny" Sun Tzu oraz "Księcia" Niccolo Machiavellego. Podstawowe narzędzia pisarza to: słuchanie ludzi i czytanie, a ja lubię słuchać innych i czytać ich książki tak samo, jak pisać! Rozmowy podsunęły mi wiele ciekawych historii, które zawarłem w książce.

Z jakiś niezrozumiałych powodów mnie samemu zdarzały się wszystkie najdziwniejsze sytuacje, jakie mogą wiązać się z pracą w biurze! Wielokrotnie użyłem niewłaściwych słów w niewłaściwym czasie, co owocowało "interesującymi" sytuacjami -- miałem więc liczne okazje do nauki na własnych błędach.

Dziś, gdy znajdę się w kłopotach, sięgam po własną książkę by rozwiązać problem ;)


O: Dziękujemy za udzielenie wywiadu!





Autor z polskim wydaniem swojej książki