ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »
« < 1391 1392 1393 1394 1395 ... 1836 > »

Zakamarki marki. Rzeczy, o których mogłeś nie wiedzieć, zapomnieć lub pominąć podczas budowania swojej marki

W biznesie silna marka jest jak piękna i inteligentna kobieta. Wszyscy o niej marzą, ale na koniec tylko nielicznym udaje się ją zdobyć i utrzymać przy sobie. Książka „Zakamarki marki" może być w tym względzie dużą pomocą.

Marka jest wszystkim. To ona sprawia, że klient spośród kilkudziesięciu podobnych produktów wybiera właśnie ten konkretny. Jednocześnie marki nie da się tak po prostu kupić. Do jej zbudowania nie wystarczy tylko dobra jakość produktu, ale marki nie stworzy też wyłącznie zmasowana kampania reklamowa. A nawet gdy mamy już i dobry produkt, i dobrą reklamę, to musi jeszcze upłynąć trochę czasu, by marka wbiła się w świadomość klienta.

To oczywiście wiemy wszyscy. Pytanie tylko, dlaczego jednym się to udaje, a innym nie. Odpowiedzi próbuje udzielić na nie Paweł Tkaczyk, młody gniewny polskiego marketingu od dziesięciu lat prowadzący firmę MLDEA, która w swoim portfolio ma takich klientów jak Agora czy Citibank.

Robi to zazwyczaj z bardzo dobrym skutkiem. Jego rady są podane w sposób przejrzysty, dowcipny, kolorowy i co najważniejsze bez nagminnych w innych tego typu publikacjach powtórzeń tej samej myśli po kilka lub kilkanaście razy. Najlepsze u Tkaczyka jest to, że nie próbuje on tworzyć z marketingu czy pisania tekstów reklamowych czarnej magii. Mówi: to wiedza prosta i zazwyczaj intuicyjna. A pomysły można czerpać z bardzo różnych źródeł. Autor cytuje na przykład guru amerykańskiego marketingu Roberta Cialdiniego z Arizona State University, który napisał kiedyś artykuł pt: „Jaki jest najlepszy sposób na utrzymanie uwagi studentów Odpowiedź zawarta jest w... poprzednim zdaniu". Cialdiniemu po prostu wyszło w badaniach, że najlepiej uwagę przykuwają zagadki do rozwiązania. Tkaczyk więc proponuje: zamiast pisać „zmywarki pozwalają oszczędzić 10 proc. wydatków na wodę" pisz „Czy wiesz, jak zaoszczędzić na domowych rachunkach ". Albo garść wiedzy z zupełnie innej beczki: konstruując logo firmy, musisz pomyśleć również o tym, by nie kojarzyło się ono z... penisem. „W internecie istnieje strona Phallic Logo Awards, na którą konsumenci przysyłają logotypy kojarzące im się z fallusem". Niby niewinna igraszka, ale może dotknąć każdego. A wtedy cały wysiłek włożony w budowanie marki może runąć. Warto więc pamiętać i o tym. W innym miejscu z kolei radzi, jak konstruować firmowy newsletter, stronę WWW oraz kiedy warto zmienić markę, zamiast trzymać się starej. W sumie szeroki pakiet pomysłów i inspiracji do poczytania dla wszystkich budujących własny biznes lub parających się szeroko rozumianym marketingiem.
Dziennik Gazeta Prawna Rafał Woś, 2011-09-02

Zakamarki marki. Rzeczy, o których mogłeś nie wiedzieć, zapomnieć lub pominąć podczas budowania swojej marki

Książka, którą tu prezentuję, powinna stać się biblią każdego marketingowca i każdego właściciela firmy. A także jego żony i teściowej.

Bo, jak pisze Paweł Tkaczyk, autor książki: na marketingu znają się wszyscy i dlatego większość biznesów upada w ciągu pierwszych kilku lat działalności

Książka ukazała się zaledwie miesiąc temu, a jest już na pierwszym miejscu listy bestsellerów wydawnictwa Helion.

Wszystkie powyższe argumenty powinny być wystarczające, abyś wiedział, że jest to absolutnie książka obowiązkowa i powinna być przekazywana z pokolenia na pokolenie każdemu, kto marzy o własnej firmie.

Książka nazywa się „Zakamarki marki – Rzeczy o których mogłeś nie wiedzieć, zapomnieć lub pominąć podczas budowania swojej marki”

A czego dowiesz czytając ją ? Np. jak można przyciągnąć uwagę (m.in. na przykładzie ciastka w markecie, ale również dużych marek), dlaczego ludzie kupują i dlaczego dzisiaj - w dobie silnej konkurencji i kryzysu gospodarczego - nie wystarczy już krzyczenie do klienta z wielkiego billboardu „jesteśmy najlepsi i najtańsi!”.

Książka zawiera garść bardzo cennych wskazówek, które sprawią, że Twój biznes nabierze swojego własnego, unikalnego charakteru – czyli stanie się marką. Marką znaną i rozpoznawalną.

Dowiesz się też, że marka to nie tylko logo oraz jak efektywnie wykorzystać media społecznościowe do promocji firmy.

Niestety, ale jeszcze wciąż brak świadomości marketingowej wielu firmom - inwestują pieniądze nie tam, gdzie trzeba. Bo nie wystarczy zrobić „jakąś tam” reklamę – ta reklama musi przemówić do klienta i sprawić, by kupił. Reklama musi mieć strategię, musi wywoływać emocje, musi wzbudzać zaufanie i musi mówić o korzyściach.

Książka zawiera przede wszystkim rady praktyczne i sprawdzone. Jest to wiedza nabyta przez doświadczenie Pawła przy pracy z różnymi markami. Do tego napisana w sposób lekki i ciekawy – książkę czyta się szybko i łatwo, dosłownie się ją „łyka”. Jest podzielona na krótkie rozdziały w formie artykułów - można ją więc czytać od początku do końca, a można sobie wybierać dowolne, niezależne od siebie tematy.

Wiedza, która tu jest, zostanie w głowie i zmieni Twoje spojrzenie na budowanie marki raz na zawsze.

Aha, polecam oficjalną stronę Zakamarek oraz fan page – jedne z wielu narzędzi, które w umiejętny sposób wykorzystane pomogły Pawłowi wywindować książkę na 1. miejsce

I nie mów, że nie masz czasu na czytanie książek! A ile razy czekasz w kolejce do lekarza, jeździsz autobusami i pociągami, albo stoisz w korku? Ja w ten sposób przeczytałam w tym roku ok. 30 książek :)
pixelpr.net Monika Loryńska, 2011-09-02

Zakamarki marki. Rzeczy, o których mogłeś nie wiedzieć, zapomnieć lub pominąć podczas budowania swojej marki

W biznesie silna marka jest jak piękna i inteligentna kobieta. Wszyscy o niej marzą, ale na koniec tylko nielicznym udaje się ją zdobyć i utrzymać przy sobie. Książka „Zakamarki marki" może być w tym względzie dużą pomocą.

Marka jest wszystkim. To ona sprawia, że klient spośród kilkudziesięciu podobnych produktów wybiera właśnie ten konkretny. Jednocześnie marki nie da się tak po prostu kupić. Do jej zbudowania nie wystarczy tylko dobra jakość produktu, ale marki nie stworzy też wyłącznie zmasowana kampania reklamowa. A nawet gdy mamy już i dobry produkt, i dobrą reklamę, to musi jeszcze upłynąć trochę czasu, by marka wbiła się w świadomość klienta.

To oczywiście wiemy wszyscy. Pytanie tylko, dlaczego jednym się to udaje, a innym nie. Odpowiedzi próbuje udzielić na nie Paweł Tkaczyk, młody gniewny polskiego marketingu od dziesięciu lat prowadzący firmę MLDEA, która w swoim portfolio ma takich klientów jak Agora czy Citibank.

Robi to zazwyczaj z bardzo dobrym skutkiem. Jego rady są podane w sposób przejrzysty, dowcipny, kolorowy i co najważniejsze bez nagminnych w innych tego typu publikacjach powtórzeń tej samej myśli po kilka lub kilkanaście razy. Najlepsze u Tkaczyka jest to, że nie próbuje on tworzyć z marketingu czy pisania tekstów reklamowych czarnej magii. Mówi: to wiedza prosta i zazwyczaj intuicyjna. A pomysły można czerpać z bardzo różnych źródeł. Autor cytuje na przykład guru amerykańskiego marketingu Roberta Cialdiniego z Arizona State University, który napisał kiedyś artykuł pt: „Jaki jest najlepszy sposób na utrzymanie uwagi studentów Odpowiedź zawarta jest w... poprzednim zdaniu". Cialdiniemu po prostu wyszło w badaniach, że najlepiej uwagę przykuwają zagadki do rozwiązania. Tkaczyk więc proponuje: zamiast pisać „zmywarki pozwalają oszczędzić 10 proc. wydatków na wodę" pisz „Czy wiesz, jak zaoszczędzić na domowych rachunkach ". Albo garść wiedzy z zupełnie innej beczki: konstruując logo firmy, musisz pomyśleć również o tym, by nie kojarzyło się ono z... penisem. „W internecie istnieje strona Phallic Logo Awards, na którą konsumenci przysyłają logotypy kojarzące im się z fallusem". Niby niewinna igraszka, ale może dotknąć każdego. A wtedy cały wysiłek włożony w budowanie marki może runąć. Warto więc pamiętać i o tym. W innym miejscu z kolei radzi, jak konstruować firmowy newsletter, stronę WWW oraz kiedy warto zmienić markę, zamiast trzymać się starej. W sumie szeroki pakiet pomysłów i inspiracji do poczytania dla wszystkich budujących własny biznes lub parających się szeroko rozumianym marketingiem.
Dziennik Gazeta Prawna Rafał Woś, 2011-09-02

Zakamarki marki. Rzeczy, o których mogłeś nie wiedzieć, zapomnieć lub pominąć podczas budowania swojej marki

Książka, którą tu prezentuję, powinna stać się biblią każdego marketingowca i każdego właściciela firmy. A także jego żony i teściowej.

Bo, jak pisze Paweł Tkaczyk, autor książki: na marketingu znają się wszyscy i dlatego większość biznesów upada w ciągu pierwszych kilku lat działalności

Książka ukazała się zaledwie miesiąc temu, a jest już na pierwszym miejscu listy bestsellerów wydawnictwa Helion.

Wszystkie powyższe argumenty powinny być wystarczające, abyś wiedział, że jest to absolutnie książka obowiązkowa i powinna być przekazywana z pokolenia na pokolenie każdemu, kto marzy o własnej firmie.

Książka nazywa się „Zakamarki marki – Rzeczy o których mogłeś nie wiedzieć, zapomnieć lub pominąć podczas budowania swojej marki”

A czego dowiesz czytając ją ? Np. jak można przyciągnąć uwagę (m.in. na przykładzie ciastka w markecie, ale również dużych marek), dlaczego ludzie kupują i dlaczego dzisiaj - w dobie silnej konkurencji i kryzysu gospodarczego - nie wystarczy już krzyczenie do klienta z wielkiego billboardu „jesteśmy najlepsi i najtańsi!”.

Książka zawiera garść bardzo cennych wskazówek, które sprawią, że Twój biznes nabierze swojego własnego, unikalnego charakteru – czyli stanie się marką. Marką znaną i rozpoznawalną.

Dowiesz się też, że marka to nie tylko logo oraz jak efektywnie wykorzystać media społecznościowe do promocji firmy.

Niestety, ale jeszcze wciąż brak świadomości marketingowej wielu firmom - inwestują pieniądze nie tam, gdzie trzeba. Bo nie wystarczy zrobić „jakąś tam” reklamę – ta reklama musi przemówić do klienta i sprawić, by kupił. Reklama musi mieć strategię, musi wywoływać emocje, musi wzbudzać zaufanie i musi mówić o korzyściach.

Książka zawiera przede wszystkim rady praktyczne i sprawdzone. Jest to wiedza nabyta przez doświadczenie Pawła przy pracy z różnymi markami. Do tego napisana w sposób lekki i ciekawy – książkę czyta się szybko i łatwo, dosłownie się ją „łyka”. Jest podzielona na krótkie rozdziały w formie artykułów - można ją więc czytać od początku do końca, a można sobie wybierać dowolne, niezależne od siebie tematy.

Wiedza, która tu jest, zostanie w głowie i zmieni Twoje spojrzenie na budowanie marki raz na zawsze.

Aha, polecam oficjalną stronę Zakamarek oraz fan page – jedne z wielu narzędzi, które w umiejętny sposób wykorzystane pomogły Pawłowi wywindować książkę na 1. miejsce

I nie mów, że nie masz czasu na czytanie książek! A ile razy czekasz w kolejce do lekarza, jeździsz autobusami i pociągami, albo stoisz w korku? Ja w ten sposób przeczytałam w tym roku ok. 30 książek :)
pixelpr.net Monika Loryńska, 2011-09-02

Związane skrzydła. Dlaczego polskie samoloty spadają. Raport pilota

Robert Zawada, autor książki "Związane skrzydła. Dlaczego polskie samoloty spadają. Raport pilota" podjął trud opisania sytuacji, jaka panuje w polskim lotnictwie. Pozycja została wydana nakładem wydawnictwa Helion (w marce Editio). Książka jest zapisem doświadczeń zawodowych autora – byłego pilota lotnictwa Marynarki Wojennej, obecnie pracownika Lufthansy, sejmowego eksperta lotniczego i komentatora wydarzeń związanych z lotnictwem i szkoleniem pilotów.

Jako ekspert (konsultant) nadzwyczajnej podkomisji sejmowej do spraw zbadania procesu szkolenia lotniczego w Siłach Zbrojnych RP odwiedził wiele jednostek lotniczych, aby odpowiedzieć na pytanie: "Co jest nie tak ze szkoleniem polskich pilotów?".

Rozmawiając z wojskowymi służącymi w jednostkach na terenie całego kraju, usłyszał relacje, które brzmiały znajomo: pielęgnowanie postkomunistycznej mentalności, brak ochoty do wprowadzania zmian, kulejący, niedostosowany do współczesnych wymogów system szkolenia. Czynni lotnicy potwierdzili to, co autor pamiętał ze swojego szkolenia i służby w lotnictwie Marynarki Wojennej. A potem był 10 kwietnia 2010.

Wybrane cytaty

…Zaczęło się od serii katastrof. Najpierw CASA, potem Bryza i wypadek Mi-24. Wszystkie te katastrofy spowodowane były błędami załóg wykonujących loty. To były błędy na pierwszy rzut oka niedopuszczalne: brawura, niedouczenie, lekceważenie przepisów. Gdyby to był jeden wypadek, można by powiedzieć, że akurat ci piloci byli słabo wyszkoleni…

...Symulator SH-2G był do kupienia za niewielkie pieniądze. Miałem okazję uczestniczyć w konferencji logistycznej w Jacksonville, gdzie jako pilot śmigłowców SH-2G miałem doradzać logistykom, w co ewentualnie można ten śmigłowiec doposażyć. Na pierwszym miejscu postawiłem symulator. Niestety, mimo że był to jedyny symulator na świecie do tego śmigłowca i korzystali z niego za grube dolary np. Egipcjanie, którzy pewnie zostawialiby te dolary u nas, gdybyśmy go mieli, usłyszałem, że to stary grat i nam taki niepotrzebny, że może będą kiedyś nowsze, to wtedy pomyślimy...

...Ówczesny Dowódca Marynarki, dla którego MW była prywatnym folwarkiem, wprowadzał taką atmosferę, że nikt nawet przez moment nie pomyślał o zrobieniu czy powiedzeniu mu czegoś, czego on nie chciałby zobaczyć czy usłyszeć. To za jego czasów nakazano pilotom MW latać w pomarańczowych kombinezonach. Co więcej, nakazał on na plecach tych kombinezonów napisać wielkimi literami LOTNICTWO MW, żeby zarówno on, jak i każdy inny, kto wchodzi do samolotu, wiedział, z kim leci, że to JEGO piloci! Na lotnictwie nie znał się kompletnie...

...Scenariusz pokazów lotniczych na całym świecie wygląda bardzo podobnie. Jedyne, co trzeba zrobić, żeby jak najwięcej skorzystać na takich pokazach, to postarać się, aby twój pokaz miał charakter statyczny. Oznacza to, że wcale nie musisz latać. Sprzęt stawia się po wylądowaniu w miejscu, gdzie będzie on oglądany, zamyka się na klucz i robi, co chce. W dzień pokazów wyznacza się kogoś, żeby stał jak kołek przy sprzęcie i gdy ktoś z publiczności podejdzie, opowiadał, co to i do czego służy. Najczęściej wyznaczany jest na początek ktoś, kto pił poprzedniej nocy najmniej i spał więcej niż godzinę, a jeśli takowego nie ma, to najmłodszy stopniem...
lotniczpolska.pl 2011-09-01
« < 1391 1392 1393 1394 1395 ... 1836 > »