ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Opinie czytelników - Sześć pikseli oddalenia. Zarabiaj dzięki sieci Web 2.0 (3)

55

2013-03-15
Izabela (IDAFO, BIÓRO)
Zobaczyłam recenzję kolegi z Bydgoszczy :) który polecił mi książkę Sześć pikseli oddalenia i stwierdziłam, że... potwierdzę... tak, po przeczytaniu książki łatwiej mi było wprowadzić w życie jedną, a potem drugą markę mając za podstawy internetowe działania marketingowe opisane w publikacji. Później pożyczyłam książkę jednej osobie i przekonałam do opisanych form marketingu kilka innych... tak właśnie działa Sześć pikseli oddalenia :) Polecam wszystkim, którzy startują z własnym biznesem. Marketingowcy po przeczytaniu pewnie przytakną głową, bo znają większość opisanych metod.
2012-10-22
bez podpisu , Szef Projektów Internetowych
Ja przeczytałem i moja koleżanka również, z tą różnicą, że ona po roku od przeczytania stworzyła prosperującą firmę i rzeszę ludzi zgromadziła wokół swojej działalności. Dodatkowo zbudowała projekt w Krakowie gdzie spotykają się ludzie i pracują wspólnie nad swoimi i jej biznesem. A wszystko dzięki sieci. Mocno amerykańska książka, ale przecież wszystko co w stanach kiedyś trafia do europy.
2010-09-06
Dariusz
Gdy czytałem tą książkę to najbardziej przykuło moją uwagę to jak te wszystkie stare zasady promocji w dzisiejszych czasach nie mają szans dotarcia do klienta. Np. przykłady z życia wzięte: listonosz wrzuca setki materiałów reklamowych do skrzynki pocztowej na klatce schodowej a lokatorzy je wrzucają do papierowego kartonu, który jest pod skrzynka pocztową - nawet ich nie czytając. Albo dostajemy niechciane reklamy na skrzynkę @ i my nie czytamy nawet ich tylko kasujemy je albo skrzynka automatycznie umieszcza je w spamie. Inny przykład: otwierasz serwis Onet i gdy wyskakuje reklama pierwsze co robisz szukasz krzyżyka zamykającego ten baner. Co to wszystko oznacza; my klienci już uodporniliśmy się na ten tym przekazu. Dzięki tej książce dowiedziałem się o nowych sposobach dotarcia do klienta np. wykorzystując blogi, portale społecznościowe. Ale nie chodzi o to aby zasypać stronę reklamami, trzeba dać coś więcej, jak np. amerykański producent AGD dzięki nowym portal om prowadzi krótkie audycje na temat życia rodzinnego. Przekaz taki nie jest reklamą i wydawać by się mogło, że nic nie daj, ale gdy klient będzie np. chciał coś kupić z AGD to w pierwszej kolejności pomyśli o firmie, która udostępniała te bezpłatne audycje. W dodatku prowadząc bloga firmowego można dzielić się nowymi informacjami i słuchać klientów, bo to oni komentują. Polecam każdemu tą książce a z pewnością weteranom starych metod marketingu.