ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Opinie czytelników - Zjadłem Marco Polo. Kirgistan, Tadżykistan, Afganistan, Chiny (10)

5

2014-02-06
Wojciech Wilk , Wolny
Wspaniała książka o nieznanych, pięknych ludziach i dzikich górach. Bardzo osobista! Dojrzały styl, wspaniała lektura
2014-04-18
ML
Jestem przy końcówce. Jestem pod wrażeniem i stylu pisania i przedstawionej treści. Napisana bardzo dojrzale, szczerze ale i na swój sposób lekko, co daje czytelnikowi radość z czytania. Niesamowicie ciekawa - przeplatana opisami krajobrazu, historiami "z życia" i historią narodów. Uwielbiam książki, które czegoś uczą, które pozostawiają coś w sercu na dłużej... Książka wprowadza mnie w inny świat. Nie lepszy - nie gorszy - inny.
2016-02-13
Lilianna
Bardzo ciekawa książka, wzbudziła we mnie wiele refleksji.
2018-12-14
bez podpisu
Bardzo ciekawa książka podróżnicza opowiadająca o Azji Centralnej. Autor odwiedza opisywane rejony podczas podróży motocyklowych. Z zacięciem, humorem i pasją
2013-12-09
ans
Sadzac po probkach, jak i dotychczasowym pismiennictwie autora, ksiazka bedzie strzalem w dziesiatke. Szkoda tylko, ze wydawnictwo nie zdazylo z nia na swieta.
2014-02-01
Roman Starzyk , nauczyciel
bardzo fajnie napisana, czyta się jednym oddechem :)
2015-04-14
Karol Werner , bloger
Rewelka! Książka tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że bliżej chcę poznać Azję Środkową, a w szczególności Kirgistan i Parmir. Udało się w tym roku i to rowerem - jeśli ktoś chciałby poczytać też moją relację to zapraszam serdecznie na bloga http://kolemsietoczy.pl/kirgistan/
2015-06-28
bez podpisu
No no no
2015-10-15
bez podpisu , Automatyk
Książka ciekawa, ale nie wybitna.
2015-05-20
Danuta
Rzadko miewam tak, że nie mogę skończyć książki, z tą "męczyłam się" trzy miesiące. W Kirgistanie i Tadżykistanie byłam w zeszłym roku i to dla tych dwóch rozdziałów kupiłam tę pozycję - żeby wrócić w tamte miejsca, odświeżyć wspomnienia. Niestety, zderzyłam się z dokładnymi opisami, gdzie skręcić, na którym kilometrze kończy się asfalt, jak dojechać do rozstaju dróg. Pewnie to jest właśnie ważne dla kogoś, kto podróżuje motocyklem... Dodatkowo małe spostrzeżenie: na stronie 142 pani Rebija ma aż trzy nazwiska: Kedir, Kadir i Kabir. Pomimo uwag, bardzo szanuję autora i jego miłość do tego właśnie kawałka świata, rozumiem dobrze, czemu chce tam ciągle wracać. Chociaż książka nie do końca trafiła w mój gust, dziękuję za rozdział o Afganistanie.